Koszon Koszon
558
BLOG

Koszon jako pracodawca czyli: w obronie głupich

Koszon Koszon Rozmaitości Obserwuj notkę 3

Wśród wielu odpowiedzi na prasowe ogłoszenie Koszona, zachęcające do kontaktu osoby gotowe pokierować zespołem odpowiedzialnym za sprzedaż powierzchni reklamowej w wysokonakładowym miesięczniku (które to pismo, w swoim ogłoszeniu, Koszon nieopatrznie nazwał magazynem) dominowały oferty panów szczycących się posiadaniem uprawnień do obsługi wózka widłowego.

Silne wrażenie wywarł na Koszonie jednak także, niewiele mniej liczny, orszak pań, z których większość zapewniała, że na sprzedaży zna się wyśmienicie. Dołączone curriculum vitae nie pozostawiało złudzeń, że odpowiednie kompetencje zdobywały te panie za ladą sklepową lub (relata refero) "na kasie".

Zgłoszeń było tak dużo, że ani Koszon, ani nawet człowiek dodatkowo opłacony za czytanie listów i uprzejme odpowiadanie na owe nieszczęsne „załanczam cv i list motywacyjny", nie zdołał na wszystkie odpowiedzieć.

W zasadzie, osobiście, Koszon odpisał tylko na jedno zgłoszenie, które szczególnie go poruszyło. Treść listu korespondentki Koszona pozwalamy sobie zataić; istotne fakty przytacza bowiem sam Koszon w publikowanej niżej odpowiedzi, nadając jej zarazem charakter listu otwartego, manifestu, który ma wstrząsnąć tzw. sumieniem społecznym.

Szanowna Pani!

Nurtuje mnie pytanie, dlaczego Pani, kobieta raptem dziewiętnastoletnia, ale już przecież doświadczona w sprzedaży w sklepiku szkolnym, zaznajomiona z tajnikami sezonowego zbioru owoców, w końcu - osoba, której nieobca jest praca przy obsłudze przyjęć okolicznościowych (wymieniłem całe Pani doświadczenie zawodowe opisane w cv), planuje zniżyć się do zajęcia tak niegodnego człowieka prawdziwie wykształconego (liceum o profilu policyjnym!), jak sprzedaż powierzchni reklamowej w czasopiśmie.

Zapewne tych rozważań bym uniknął, gdyby, przeczytawszy nasze ogłoszenie, choć przez moment zastanowiła się Pani, czego ono dotyczy.

Mimo tego, że czas poświęcony na lekturę Pani cv był, z biznesowego punktu widzenia, niestety, czasem straconym, życzę Pani powodzenia w dalszym planowaniu kariery.

Zwłaszcza z tym zbiorem owoców - fajna sprawa. Isaac Newton, zdaje się, tak właśnie zaczynał.

Łączę odpowiednie wyrazy,

[następuje podpis]

Niniejszym, Koszon chciałby zagaić dyskusję, której dalszy bieg powierza życzliwemu zainteresowaniu Czytelników. Temat: prawa ludzi głupich.

Tytułem wprowadzenia należy zwrócic uwagę, że wśród rozmaitych mniejszości (pederaści) i większości (panie), które społeczeństwa naszych czasów zamierzają (deklaratywnie) otaczać szczególną ochroną, brakuje tej właśnie kategorii. Głupi są dyskryminowani!

Głupota, nie dość, że nie upoważnia do żadnych zniżek w komunikacji miejskiej; nie daje przywilejów w rodzaju prawa do namnażania się metodą klonowania; nie bywa przesłanką do zasiadania w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa; nie dość więc, że j.w. - to tamto i owamto, to nade wszystko - głupota nie znalazła do tej pory swego obrońcy i rzecznika, który np. zmierzywszy odpowiednio liczbę osób mądrych w parlamencie, dbałby o to, aby reprezentacja głupich była odpowiednio duża, a zarazem - nie większa niż odsetek głupich w całym narodzie.

Biedni ci głupi. Z głupiego nawet Koszon się śmieje (choć wstydliwie i zwykle niezbyt głośno); na głupocie głupich, jednostki odznaczające się życiowym sprytem, zbijają milionowe fortuny; głupi pokornie przyzwalają na rządy podłych, którzy głupimi gardzą i pomiatają; głupi dają się otumaniać i popychać na fronty, na których walczy się jedynie o dalsze uciemiężenie głupich itd. itp.

Któż ujmie się za głupimi?

Koszon
O mnie Koszon

U nas łajdak na łajdaku i łajdakiem pogania. Jeden prokurator uczciwszy, a i to - prawdę powiedziawszy - świnia... koszon16[małpa]wp.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości