Koszon Koszon
569
BLOG

Ś.p. Krzysztof Kozłowski czyli Kościół otwartych drzwi

Koszon Koszon Polityka Obserwuj notkę 2

Omawiając życie Krzysztofa Kozłowskiego trzeba brać pod uwagę intelektualną wielkość i klasę Zmarłego, które nakładały na niego większe obowiązki niż na zwykłych śmiertelników. Czy się z nich wywiązał? 

Im więcej Koszon ma do danej osoby żalu w związku z jej działalnością publiczną, tym milsze wrażenie działacz ów robi na Koszonie w kontakcie prywatnym. Ta prawidłowość działa poza wolą Koszona. Nieznany jest mu jej mechanizm. Gdyby Koszon nie wiedział nic o Palikocie, miałby go na podstawie autopsji za uroczego prowincjusza; generał Jaruzelski, zaświadcza Koszon, to uroczy rozmówca o kulturze starego ziemianina i światowca. Podobnie ze ś.p. Krzysztofem Kozłowskim, którego Koszon poznał tylko z najlepszej strony, choć wokół tyle mówiono o katastrofalnych skutkach działalności K. Kozłowskiego w MSW. Na własne oczy i uszy, Koszon obcował jednak z K. Kozłowskim ujmującym, szczodrym i eleganckim.

Przywołano tu Jaruzela i Błazna nie dla poniżenia ś.p. Krzysztofa Kozłowskiego. Koszon zdaje sobie sprawę z przepaści dzielącej te trzy postacie. Nie myśli ich wkładac do jednego worka, ani sądzić jedną miarą. 

Mając na względzie fakt śmierci bohatera niniejszego wpisu, Koszon w ogóle sądzić nie ma zamiaru, tylko wspomnieć, że dane mu było kilka razy rozmawiać z Krzysztofem Kozłowskim, i że za każdym razem była to przyjemność.

Śmierć K. Kozłowskiego skłoniła zarazem Koszona do romyślań nad losami środowiska Tygodnika Powszechnego, Znaku, Lasek itd. Środowiska, które w czasach PRL rozumiało wiarę chrześcijańską na sposób na tyle "postępowy", że mogło być - obok PAX-u - oficjalnie tolerowane w państwie odznaczającym się monizmem światopoglądowym (o przerwie w tej tolerancji w latach 1953-56 pamiętam).

W związku z wyborem na Stolicę Piotrową kardynała z Argentyny wracają spory sprzed lat. Wspomina się teologów wyzwolenia, zwolenników Mouniera i Maritaina, ruch tzw. księży patriotów, aby wymienić szeroką gamę odcieni różu i czerwieni w Kościele. Odżywa debata, która zapoczątkowała Sobór Watykański II. Z perspektywy półwiecza dokonuje się ocen niegdysiejszych postaw i poglądów. Wiek XX, z rozdarciem totalitaryzmami, przy okazji przemijania tamtych pokoleń, poddaje się refleksji już historycznej.

Układ stosunków w Polsce sprawia, że pochlebnym ocenom podlega jedynie ta część Kościoła zwróconego na lewo, która trzymała się okolic krakowskiej ulicy Wiślnej. PAX ma prasę jednoznacznie złą. Chciałoby się więc zaznaczyć, że obu tym środowiskom zdarzało się wadzić z hierarchią - vide wypowiedzi prymasa Wyszyńskiego o B. Piaseckim, ale też - znana korespondencja Jana Pawła II z Jerzym Turowiczem. 

Czy oba te konflikty mają podobną wagę? Wydaje się, że nie należy umniejszać znaczenia żalu Jana Pawła II do Tygodnika, skoro dotyczył czasów znacznie trudniejszych dla Kościoła, rozumianego jako wspólnota grzeszników chcących poprawić swoje życie w duchu Chrystusa; czasów bowiem zachłyśnięcia się swawolą i konsumpcją, bożkami wolnego rynku i kapitalizmu.

Czy paktujący z komunistycznymi emisariuszami Szatana Piasecki zasługuje na większe wymówki niż J. Turowicz, ks. A. Boniecki i K. Kozłowski, odbierający credo jego kamienną jednoznaczność poprzez współtworzenie i propagowanie społeczeństwa permisywnego?

Kościół Tygodnika nazywał się Kościołem otwartych drzwi. Pozostawały otwarte w nadziei, że może wiatr kogoś w nie przywieje. Częściej wywiewał niż przywiewał, o ile wiem. Ale jak to liczyć, jak sumować?

Omawiając życie Krzysztofa Kozłowskiego trzeba brać pod uwagę intelektualną wielkość i klasę Zmarłego, które nakładały na niego większe obowiązki niż na zwykłych śmiertelników. Czy się z nich wywiązał? Ciągle Koszon ma w pamięci to gładkie przejście z tabunem esbeków w nową Polskę. Zmarnowane szanse, niesprawiedliwość, rozpacz; procesy łajdaków minionego reżimu, które nie mogą się zakończyć mimo upływu dwóch dekad.

Pytanie o ocenę Zmarłego pozostaje otwarte, choć przecież nie utrudnia modlitwy, aby Ojciec przyjął Krzysztofa Kozłowskiego do swojej chwały.

Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen.

Koszon
O mnie Koszon

U nas łajdak na łajdaku i łajdakiem pogania. Jeden prokurator uczciwszy, a i to - prawdę powiedziawszy - świnia... koszon16[małpa]wp.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka