Koszon Koszon
780
BLOG

Droga droga - exodus Chińczyków

Koszon Koszon Polityka Obserwuj notkę 4
Chińczycy wracają do siebie (?)
Wasz nieustanny korepondent zawsze znajduje się tam, gdzie się płynie, leci i jedzie. Otóż wczoraj stawił się w porcie Okęcie im. Fryderyka Ch. w Warszawie, aby dotrzeć do Ojczyzny Światowego Proletiariatu i swą obecnością uczcić ciąg dalszy panowania p. Putina (Włodzimierza s. Włodzimierza). Reżysera Zanussiego nie stwierdził.
Jakże zdziwił się, gdy zobaczył, że Moskwę za cel swej podróży wybrało także niemałe grono mężczyzn żółtoskórych i skośnookich. W roboczych drelichach, z kilofami i kielniami (rzekłbyś) u pasa. Chińczycy, jednym słowem.
Pachnieli oni jakoś tak po swojemu, a gdy przyszło czekać przed tzw. boardingiem, otworzyli na komendę, zrazu jak jeden - pardon - mąż torby i dobyli z nich jajka na twardo, które następnie wsuwali w otwory gębowe, skutkiem czego pachnieli już niby inaczej, ale nadal po swojemu.
Mrowie ich całe było. My - bladolicy - stanowiliśmy raptem nieistotny dodatek do tej tołpy. Rzekło się nawet do pani Koszonwej :Ty, młoda, doczekasz za lat kilka, że już wszędzie tak się stanie: nas, tzw. białych - garsteczka, a wokół Kitajce.
W samolocie, nas, (tzw. białych) tj. Koszona, Rosjankę, Rebionka i Rosjanina oraz jeszcze dwoje państwa  z Armenii oraz dwoje państwa rzekomo z Kirgizji (norweskie rysy twarzy), choć mieliśmy bilety w klasie ekonomicznej, przesiedlono jeszcze przed startem do klasy biznes, że niby tak z tyłu Kitajce rozrabiają, więc nie trzeba patrzeć.
Kitajce lecieli sobie. A jedna stewardessa powiedziała, że to wracają ci, co mieli w Polsce rzekomo jakąś drogę zbudować, ale nie wiedzieli jak. Więc wracają.
P. Strabaga (w sensie - Deripaski) na pokładzie nie było. Może został w ojczyźnie Chopina...? Biedaczysko.
Koszon
O mnie Koszon

U nas łajdak na łajdaku i łajdakiem pogania. Jeden prokurator uczciwszy, a i to - prawdę powiedziawszy - świnia... koszon16[małpa]wp.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka