Twierdzę i będę twierdził uparcie, że Władymir Putin jest człowiekiem wielkodusznym. Mógłby kopnąć polskich prokuratorów w siedzenie i wystawić za granicę a nie wystawia; mógłby wyrzucić czarne skrzynki do innej, większej skrzynki i zakopać a nie zakopuje, wręcz przeciwnie pokazuje nawet coś na ich kształt w tv. Prawdziwe czy fałszywe - wszystko jedno. Pokazuje, choć nie musi.
Być może ta wielkoduszność rosyjskiego premiera wynika z szoku. Może jeszcze nie do końca zrozumiał, że w Warszawie żadna władza już nie istnieje; że nawet pozorów nie ma sensu zachowywać, bo choćby wyrzucił naszych śledczych za drzwi, i tak nikt nie zaprotestuje.
Nie przesądzam o winie, nie przesądzam o przyczynach katastrofy. Nie znam ich; boję się, że nigdy nie poznam. Ja jedynie chcę wrzasnąć pełnym głosem, że obecne władze Polski wykazują się kompletnym brakiem charakteru!!!!
Narażają już nie Polskę jako byt państwowy, ale każdego z nas, każdego obywatela na śmiertelne niebezpieczeństwo.
Mimowolnie (?) Putin poddaje świat testowi. Ok -myśli sobie. - Spadł samolot... Niby dużo szumu, ale i tak nic z tego nie wynika. A gdyby mi tak kiedyś przez przypadek jakaś bombka spadła nad Warszawą? Zdarza się, Zawsze można zwalic na bardak, potem poklepać po ramieniu i jakoś przebaczą...
Degeneracja naszego biednego państwa osiągnęła już ten poziom, że nikt nas napadać nawet nie musi, żebyśmy podkulili karnie ogon. U sterów mamy bandę jakichś żałosnych masochistów, którzy dopóty nie będą się czuli komfortowo, dopóki ktoś im nie napluje w twarz..
I jeszcze ten abp Życiński.
Ks. Skorupka a rebour!
